Trzy lata temu znalazł małą wiewiórkę. Dziś pan Tadeusz i Pitek są najlepszymi przyjaciółmi

Wiewiórka spod Szczecina zdążyła już zdobyć międzynarodową sławę.

Tadeusz Lubiarz z Pomorza Zachodniego ma bardzo nietypowego przyjaciela. Trzy lata temu przechadzał się z psami po parku, gdy nagle coś spadło z drzewa prosto pod jego nogi. Mężczyzna myślał, że to kasztan, ale gdy przedmiot zaczął się ruszać, zauważył, że to młodziutka wiewiórka. Zdziwiony, że zwierzątko przeżyło upadek, postanowił je ogrzać, nakarmić, a w końcu przygarnąć. Nazwał je Pitek, od pipetki, którą wykarmił niemowlaka.

Od tego czasu mężczyzna i wiewiórka są nierozłączni. Pan Tadeusz zabiera przyjaciela na spacery, ale jak mówi - Pitka wcale nie ciągnie do natury. Przyjaciel nie jest kłopotliwy - żywi się kozim mlekiem, orzechami i owocami, porusza się na ramieniu właściciela. Potrafi jednak obudzić całą rodzinę o 6 rano.

Wieści o polskiej wiewiórce zdążyły się przedostać za granicę, filmik o nietypowej przyjaźni pokazał m. in. amerykański serwis Mashable. Zobaczcie Pitka w akcji:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.